czwartek, 22 lipca 2010
Spełnianie marzeń...cz.III (ostatnia :))
Dzisiaj przybiegnę myślami do Paryża już tylko na chwilkę. Miałam okazję zobaczyć go nocą i powracam do tych widoków w myślach i na zdjęciach. To było cudowne przeżycie tym bardziej, że u mego boku był najwspanialszy mężczyzna jaki tylko mógł być, mój ukochany Małż...a Stonka grzecznie spała w hotelowym pokoju, dzięki kochanej "opiekunce" w osobie ciotki O. Dzięki niej mieliśmy okazję pobyć sami w tym romantycznym mieście. Spacer wzdłuż Sekwany, odpoczynek na Polach Marsowych i zapierający dech w piersiach widok "Żelaznej Damy Paryża" oświetlonej po sam czubek a niekiedy migoczącej ferią błyszczących lampek (co niestety nie udało się uwiecznić aparatem ale w pamięci wyryło się na zawsze), tak dla takich widoków warto żyć...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz