czwartek, 29 marca 2012

Podwórkowe szaleństwa.

Korzystamy z pierwszych, wiosennych promieni i nowych atrakcji podwórkowo-przedszkolnych więc Chłopcy szaleją na zjeżdżalni i huśtawkach, a ja staram się to uwieczniać. Nie jest to jednak zadanie łatwe bo odkąd Młodszak polubił wszelkie formy wspinania i "wpadła" mu w oko nowa, niebieska zjeżdżalnia biegał "wte i wewte" a ja biegałam za nim. Jak mało potrzeba do szczęścia.



A Starszak, pomimo wcześniejszej antypatii, polubił "bujanie w obłokach" i choć siedzonka rzeczonych bujawek, nie koniecznie przeznaczone dla "szerokich" sześcioipół letnich pup to ładuje się do nich zapamiętale i prosi o to byle wyżej. Tak spędzamy popołudnia bo ranki spędzam w pracy, ale zaraz po świętach czekają mnie dwa tygodnie popołudniówek i w naszym domu pojawi się nowy, bardzo potrzebny, niemalże członek rodziny (takie przynajmniej mam nadzieje). Kończę bowiem długotrwałe poszukiwania opiekunki do moich kochanych dwóch urwisów i... trzymajcie kciuki :)

1 komentarz:

  1. moj 7 latek tez lubi takie hustawki, zreszta sam sie jeszcze nie umie chustac i chyba mu bezpieczniej.. :)
    Dzieciaki takie szczesliwe az milo popatrzec .
    Kciuki oczywiscie trzymam

    OdpowiedzUsuń