piątek, 20 stycznia 2012

Kwiatek żyje...

Żyje i ma się całkiem nie źle, pomimo tego, że Młodszak całkiem skutecznie próbował go unicestwić. Kilka godzin po tym jak owa, przecudnej zresztą urody, roślinka znalazła się w naszym domu pozbawił ją połowy korzeni bo był niezwykle ciekawy co to za długie białe "robaczki" pływają w wodzie. Ciekawość wzbudzała szklana "doniczka" i możliwość obserwowania roślinki w całości. A mnie się udało w ostatniej chwili uratować ją od niechybnej śmierci i wczoraj po powrocie z pracy już w przedpokoju uderzył mnie w nos ten słodki, mocny, hiacyntowy zapach. Ach wiosno możesz już przyjść... jestem gotowa :)
Kilka obrazków mojej codzienności:
Budzę Starszaka (tak gdzieś około 7 rano, bo najwyższy czas wstawać żeby zdążyć do przedszkola) i mówię słodko "Pora wstawać Kochanie" a spod kołdry szczelnie nasuniętej na głowę wydobywa się tylko jedno słowo, niskim, chrypiącym głosem "Hasło!". Na chwilę stanęłam osłupiała, po chwili spróbowałam czy zadziała "Dzień Dobry Starszaczku", w odpowiedzi uzyskuję, w identycznych okolicznościach jak powyższe, "Hasło niezidentyfikowane". Pozostałam w konsternacji na kilka kwadransów.
Proszę Młodszaka o posprzątanie zabawek, słyszę "Nie, ja Mały". Mówię Młodszakowi, że nie może siedzieć przed telewizorem i oglądać bajek jak Starszak, bo jest za mały, a on mi na to "Nie, ja Duży". Sama słodycz :) Acha i jeszcze mała "prywata" na koniec. Mam chroniczne problemy ze swoim osobistym komputerem i przez nie nie mogę odpowiadać na komentarze chociaż bardzo tego chcę (na szczęście mogę je czytać, więc sukces póki co jest połowiczny ale wkrótce do domu zawita Małż, czyli ten który zna się na tym elektronicznym ustrojstwie i być może poradzi sobie i z tym problemem) więc tutaj piszę do Anonimowego: tak, niestety po ospie zostały Młodszakowi niewielkie blizny tam gdzie zostały , nawet niechcący, zerwane strupki (u niego właściwie tylko na czole) ale na szczęście nie są duże a liczę jeszcze na to, że z wiekiem zmniejszą się (co zdaniem lekarza jest możliwe) i staną się całkowicie niewidoczne. Mam nadziej, że Cię uspokoiłam :) Pozdrawiam.

2 komentarze: