poniedziałek, 12 listopada 2012

Przedszkolak...

Od września Młodszak poszedł w ślady starszego brata i stał się pełnoprawnym członkiem przedszkolnej braci. Poprzednia placówka, uratowała mi co prawda życie (bez niej nie dałabym rady opiece nad nieletnimi) ale raczej traktowana była jako "zło konieczne", "przechowalnia" i mało płatna profesjonalna opiekunka, niż takie prawdziwe przedszkole, do którego chodzi się codziennie, bierze udział we wszystkich zajęciach i wydarzeniach. Młodszak trafił tam jak miał nie całe 2,5 roku i choć świetnie odnalazł się w grupie starszych dzieci (ułatwione zadanie dzięki posiadaniu starszego brata) nie do końca korzystał ze wszystkich atrakcji jakie oferują młodemu człowiekowi takie placówki. Wrzesień tego roku wszystko zmienił. Młody ruszył wytyczoną przez Starszaka drogą (to samo przedszkole, ta sama pani opiekunka!) i rewelacyjnie odnalazł się w nowej rzeczywistości, czego zwieńczeniem były oficjalne obchody pasowania na przedszkolaka. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz