wtorek, 9 lipca 2013

Raki...

Miałam pisać o niedzielnym wypadzie nad morze... na razie jednak opisu nie będzie, gdyż cała rodzinka leczy zaczerwienienia. Pomimo kremu z filtrem 50(!) nie dało się uniknąć przypieczenia. Chwilowo zmieniliśmy się w rodzinę raczków i usilnie nawilżamy nasze nadmiernie upieczone ciała, co by nie bolało i brzydko nie złaziło... relacja z nadmorskiej wyprawy wkrótce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz