niedziela, 9 stycznia 2011

Dłuuuuuga niedziela...

Wczoraj przyjechaliśmy do domku, pierwszy nocleg w swoim łóżku był dla Starszaka ogromnym przeżyciem, teraz przeżywa fakt, że jutro "po raz pierwszy pójdzie do przedszkola" (kolejny pierwszy raz w jego krótkim życiu, na szczęście ten jest szczęśliwy), bo dla takiego małego człowieka trzy tygodnie to jak wieczność. Nie wiem jak będzie ze spaniem...:) Na razie bawi się w swoim pokoiku nowymi zabawkami, bo jak się okazało stęsknieni dziadkowie nie schowali świątecznych ozdóbek, nie rozebrali choinek... a pod drzewkami czekały na Małoletnich prezenty, które zostawił Mikołaj...:)
Dzidziuch padł właśnie i spokojnie pochrapuje w swoim łóżeczku wyczerpany emocjami dzisiejszego dnia, a my z Małżem tez właśnie zalegliśmy swobodnie aby odpocząć, bo dzień dzisiejszy był za szybki, za intensywny jakiś taki za bardzo...(jak na mnie)...
No ale cóż wiadomo, dzieciaki stęsknione za dziadkami, dziadki stęsknione za dzieciakami, w domu jednych z nich nieoczekiwanie pojawiła się większa liczba członków rodziny i wytęskniony pięciolatek (niestety tam gdzie byliśmy nie było jego równolatków) mógł się pobawić nowymi (!!!) zabawkami ze swoją kuzynką... aż trudno było go wyciągnąć do domu.
Teraz wracamy do rzeczywistości, jutro rano trzeba odprowadzić Starszaka do przedszkola, zająć się trochę "obejściem", wrócić na normalne tory...
No cóż życie :) ale czeka mnie przecież ciekawy dzień z Młodszakiem (na jego pomysłowość mogę liczyć w każdej sytuacji, nawet w tej najmniej spodziewanej, a nawet w tej chyba najbardziej :)) domowe obowiązki będzie mi urozmaicała i ułatwiała obecność Małża, a przy okazji pewnie jeszcze odwiedziny Babuni (mojej babci, a moich chłopaczków prababci) więc na pewno nie będzie nudno i pewnie nawet nie mniej intensywnie niż dzisiaj ale o tym napiszę już następnym razem, bo to przecież życie pisze najlepsze scenariusze... dzisiaj będę się cieszyć z tego, że jestem w domku (chociaż zgadzam się z Małżem, który powiedział, że "dom jest tam gdzie jesteśmy razem") to tutaj czuję się tak na prawdę, tak po prostu na właściwym miejscu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz