czwartek, 20 października 2011

Polska - moja ojczyzna...

Choć "może" tego nie widać, jestem tu codziennie i chociaż nie zostawiam po swoich wizytach "śladów" to intensywnie uczestnicze w blogowym życiu podczytując, podglądając, zachwycając się w wielu przypadkach osiągnięciami opisywanych pociech jak również zdjęciami, obrazami, słowami, wspomnieniami. Zastanawiam się również, tak przy okazji, jak Wy, blogowe mamy, godzicie życie rodzinne z zawodowym i blogowym. Mnie to jakoś ostatnio nie wychodzi (ale to pewnie dla tego,że nie posiadam w tej potrójnej dziedzinie żadnego doświadczenia, bowiem do tej pory łączyłam jedynie sfery rodzinną i wirtualną, które głęboko do siebie przenikały i korzystając z przywileju dłuuuugaśnego urlopu wychowawczego, pisałam o tym co dzieje się w moim domowym ognisku) ale będę się starać, choć pewnie nie będzie to się odbywać z taką częstotliwością jak do tej pory.
Kilka dni temu przed wejściem do przedszkolnej sali mojego Starszaczka czekała na mnie "notka" informacyjna o konkursie plastycznym, w którym, oczywiście, postanowiliśmy wziąć udział (w ostatnim takowym wygraliśmy łakocie, więc motywację mamy niesamowitą :p) ale z braku czasu jakoś tak nam się odkładało wykonanie "patriotycznego projektu" aż dzisiaj dopadł nas termin "ostateczny", więc na dobre zabraliśmy się do pracy. Techniką "wielce mieszaną" (wyrywanki, wyklejanki, papier kolorowy, papier "naklejkowy", kredki, pisaki, plastelina, nożyczki, kleje a nawet pamiątkowa, wakacyjna pocztówka z nadmorskim piaskiem zamkniętym w przezroczystym pudełku) stworzyliśmy mapę Polski z wyraźnie zaznaczonym pasmem górskim, dwiema ważnymi rzekami (które Starszak potrafi odpowiednio wskazać i nazwać), z mocno zaakcentowanym motywem plażowo-morskim (ze względów sentymentalnych) i wskazaną lokalizacją mieszkaniową. I nie ma zupełnie znaczenia, że literki troszkę koślawe, bo przecież najważniejsze, ze samodzielne ani to, że mapa tak jakoś za mocno kwadratowa, bo jak tu wyklejać "góry" kolorowym papierem "na zakrętach" i nawet (jak dla mnie bo dla Chłopca to jest niesamowicie ważne) , nie ma znaczenia czy ta praca zajmie jakieś miejsce w owym konkursie (a jeśli nawet zajmie, nie ma znaczenie które) bo spędziliśmy dobry, wspólny wieczór... nagroda "domowa" będzie i tak, bo należy się za sam zapał, oddanie, wytrwałość. A co jeszcze poza tym u mnie? Poza tym, że jestem mamą. Biegam między domem, firmą, placówką Starszego Chłopca, a opiekunem (w tej roli cudowny dziadek M.) Młodszego Chłopca, miotam się trochę starając się aby wszystko było "na najwyższym poziomie", w odpowiednim czasie (limitowane godziny w przedszkolu są koszmarem, z którym "walczę" niemal codziennie), aby niczego nie pominąć, zaniedbać... ostatnio "wywalczyłam" nawet zmianę godzin przedszkolnych występów Starszego Dziecięcia (panie zaprosiły rodziców na 13.45!!!) co by mój powrót do pracy nie "odbił" się negatywnie na Starszaku i abym mogła uczestniczyć w jego ważnych chwilach (będę, udało się dopasować grafiki!!!). W między czasie, który niestety skurczył się do minimum, piorę, gotuję, walczę z katarami (jeden nos już pusty, drugi jeszcze "gulgocze"), planuję, rozmyślam, zaznaczam, załatwiam (bo od następnego miesiąca i Młodszak trafi do swojej osobistej placówki państwowej, co przyczyni się do jeszcze intensywniejszych moich działań a na obecnym etapie wymaga ode mnie wypełniania formularzy, papierków, załatwiania formalności)... czasem śpię, z rzadka odpoczywam, z przyjaciółmi rozmawiam przez telefon lub "na fejsie" ale nie narzekam bo za wszystko wystarczają mi uśmiechy moich Synków. Oni mnie napędzają, dają siłę i nadzieję, że to co robię ma sens. Więc codziennie rano, jeszcze za nim budzik zadzwoni, otwieram oczy, patrzę w ciemną przestrzeń i wiem, że będzie dobrze. Musi być :)

3 komentarze:

  1. No, no co za mały Artysta rośnie!!!
    Ja też teraz jakoś tak mniej czasu na blogowanie mam ;-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Staramy się "plastycznie" żeby nie było wstydu :) Jakoś nie zauważyłam, że masz mniej czasu, cały czasu Was jakieś nowości a jeśli nawet to przynajmniej nie wpadasz na obce samochody :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej skupienia Moje Panie :) Ale blondynka za kierownicą :) Dobrze że TAXI wyrozumiale :) A małż wyrozumiały :P

    OdpowiedzUsuń