poniedziałek, 3 września 2012

I stało się...

Przywitaliśmy nowy rok szkolny.

Młodszak trafił do nowego przedszkola, przywitał je radośnie, bez płaczu i strachu, bez lęku i obaw, w nastawieniu na dobrą zabawę i nowe znajomości. Pierwszy dzień się powiódł, odebraliśmy Dziecię radosne, pogodne i z mocnym postanowieniem powrotu nazajutrz. Uzbrojony w worek z ulubionym bohaterem, radośnie pomaszerował do przedszkola w towarzystwie Taty (gotów był się tam wybierać już wczoraj i nie lada kłopotem było wyperswadowanie mu tego pomysłu, ale się udało), mocno przejęty ruszył "w kierunku przygody".

A co się w przedszkolu podobało najbardziej? Leśniki i zupa... radośnie oznajmił pałaszując obfitą porcję obiadu domowego (bo nie wiem czy wcześniej pisałam ale Młodszak przynależy do grupy dzieci jedzących... i to jedzących dużo, ku zachwytowi ze strony dziadków, opiekunów i wszelkich zaprzyjaźnionych domowo bywalców, którzy to mieli przyjemność obserwacji osobistej konsumpcji jakiejkolwiek w wykonaniu mojej młodszej pociechy. 

U Starszaka emocje sięgnęły zenitu i gotów do wymarszu z domu był już o 8 choć uroczyste rozpoczęcie roku zaplanowano na 10. Wstał z łóżka, wyszykował się i przestępował z nogi na nogę nie mogąc się doczekać odpowiedniej pory. Miał nawet ochotę na wygłupy i zdjęcia.


A moje starsze Dziecię było pełne radości i odwagi. Od razu znalazł swoją klasę, przedstawiał się wszystkim dzieciom, nie zawstydzał się, w klasie zajął pierwszą ławką jeszcze zanim pozostali zdążyli wejść do sali a kiedy tylko pani pozwoliła zadawać pytania jego ręka pierwsza poszybowała ku górze (i tylko jemu znana siła trzymała ją wysoko tak długo aż dostał pozwolenie zabrania głosu, co przy jego cierpliwości było niesamowitym osiągnięciem), jako jedynemu z nowej klasy (inne dzieci nie odważyły się). Teraz czeka na jutro, kiedy to będzie mógł po raz pierwszy zapakować plecak i ruszyć do szkoły bez naszego udziału. Po dzisiejszym dniu nie mam żadnych obaw, wiem że ze wszystkim sobie poradzi, jeśli będzie miał problem poprosi o pomoc, nie będzie się krępował czy wstydził. Jestem niezmiernie dumna z moich chłopców. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz