niedziela, 12 grudnia 2010

Bożonarodzeniowe drzewko pod choinkę...

Ostatnio, dzięki różnym zdolnym ludziom na nowo odkrywam uroki adwentu, czasu oczekiwania i owocnych przygotowań... Już wiem, że małym kosztem i wcale nie wielkim nakładem pracy można stworzyć piękne, urocze, prawdziwie bożonarodzeniowe lampioniki (wiem już na pewno, że zagoszczą na moim wigilijnym stole), wystarczy trochę czasu i dodatkowe dwie ręce mojego Starszaka w kuchni, żeby wyczarować cudowne pierniczki do zjadania i dekorowania a paseczki z kolorowego papieru nie postrzeżenie przekształcą się w słodkie kółeczka, a te staną się długim łańcuchem na świąteczne drzewko. No a jeszcze, także ostatnio odkryłam, że wystarczy:
- cierpliwość,
- kartonowy stożek,
- klej (najlepiej w pistolecie),
- MAKARON,
- brokat w sprayu...
a wtedy powstaje coś co będzie na pewno stało na wigilijnym stole w odległym holenderskim domu mojego Małża i sprawi, że w ten dzień dzięki temu będziemy trochę bliżej Polski. Piękna, złota, makaronowa choineczka... Myślę jeszcze o takiej zielonej (z makaronu szpinakowego) w srebrnej, brokatowej posypce bądź przyprószoną sztucznym śniegiem... jeśli takie popełnię na pewno je tu przedstawię a dzisiaj ta ZŁOTA...

2 komentarze: