piątek, 25 czerwca 2010

Niezidentyfikowane obiekty pływające...:)

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem szukania sposobu na ochłodę :) Starszak i Dzidziuch poczuli zew natury i udawali "niezidentyfikowane obiekty pływające" bo cóż tu kryć, do ryb im daleko :)


Wystawiłam im w ogrodzie dmuchany basenik, żeby upał nie wpłynął negatywnie na działanie mózgu ("mamusiu, jak za dużo myślę to mnie mózg boli") Starszaka i nie powiódł go w niezbadane jak dotąd rejony ogrodowego oczka wodnego, tak dla schłodzenia rozgrzanych członków. Oczywiście w ciele Dzidziucha obudził się duch "naśladownictwa", więc w miarę swoich, ograniczonych wiekiem możliwości robi to co Starszak. W ten o to sposób, gdyby nie basenik pewnie musiałabym wkrótce wyławiać moją dwójkę spośród wodnych roślin i kolorowych rybek, a tak dzisiejsza wodna przygoda skończyła się na szczęśliwym chlapaniu, pryskaniu i przelewaniu.

No a ja mogłam uwiecznić na zdjęciach "domowe" lilie wodne budzące się do życia im cieplejsze promienie słońca na nie padają. Cudownie otwierają swe kwiaty za dnia by zamknąć się w kielichy w późno popołudniowej porze :)


1 komentarz:

  1. Madziula piękne nenufary, ciekawe czy na naszych jeziorach już kwitną? A chopaki mają radochę jak to z basenami bywa, u nas też od wczoraj upały.

    OdpowiedzUsuń