środa, 30 maja 2012

Leniwie, na zielonym...

Kilka weekendowych fotek moich Chłopaków z ukochaną kuzynką... zabawa we troje to jest to!





Lubię takie dni kiedy nic nie trzeba, czas nie goni, niczego nie musimy. Oni w żywiole wykorzystują nadmiar swojej energii, ja leniwie przesiaduję z rodzinką, jak tylko pogoda pozwoli będziemy to powtarzać jak najczęściej. Starszak coraz chętniej zasiada na rowerze (jeszcze sobie z nim nie do końca radzi, a że to perfekcjonista i nerwus to "małe" frustracje powodują niechęć ponownych prób ale jesteśmy na dobrej drodze do  wyeliminowania i nerwów i nieumiejętności :)), więc będzie kolejny powód do opuszczania murów i do łapania przez matkę aparatu w łapki. Byle było słońce, bo jak na razie zasłoniły je chmury... ale to nic bo ja znowu, dzisiaj popołudniu pracuję :( Ale i tak po statystykach widzę, że idę w dobrym kierunku, bo im więcej pogodnych dni, im więcej słońca i stopni na słupku rtęci tym częściej tu jestem, a z tym mi niezwykle dobrze, więc póki co nie zamierzam przestawać :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz