wtorek, 29 maja 2012

Mieszu, mieszu...

Dzisiaj "leniwie" dzień upłynął na załatwianiu różnych ważnych spraw (łącznie z wizytą Starszaka u lekarza) a potem przyszedł czas na szybki obiad... W kuchni miałam wspaniałego pomocnika, który dzielnie mieszał wszelkie składniki na placki ziemniaczane, z tytułowym powiedzonku pod nosem. Obiad wyszedł genialnie i tak samo smakował :) A zresztą sami zobaczcie...



 

A to już radość z poczynionych maminymi rękoma placuszków, Mały pomocnik i jego Starszy brat zjedli wszystko i prosili o dokładkę, nie zdążyłam ich uwiecznić... zniknęły. 



2 komentarze:

  1. To już wiem, co jutro zrobię na obiad :-), narobiliście mi smaka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystamy póki jeszcze dostępne "stare" ziemniaki...smacznego :-)

    OdpowiedzUsuń