niedziela, 19 sierpnia 2012

Świąteczny dzień wolny...

Czasem jest tak, że nic się nie chce, że zabieganie dnia codziennego sprawia, że zmęczenie przejmuje nad nami kontrolę. Ja mam ostatnio "zrywy" zarówno fizyczne jak i psychiczne, przez jakiś czas nie chodzę na ćwiczenia (ostatnia przerwa to dwa tygodnie) a później "rzucam" się na gimnastykę i mogłabym chodzić codziennie, tak samo czytam i piszę a przerwy oznaczają po prostu nadmiar zajęć i zwyżkową tendencję zmęczenia. Ale czasami też jest tak, że wpada nam dodatkowy dzień wolny, jest słoneczny (niesamowite tego lata!!!), mam siłę i ochotę na wyprawy, więc spędzam dzień na łonie natury z rodzinką i ładuję akumulatory na kolejne zwariowane dni...















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz