poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Mała Holandia - Madurodam...


Wczorajszy dzień spędziliśmy we wspaniałym miejscu nieopodal Hagi - Madurodam, to najmniejsze miasto w Holandii, a jednocześnie największe skupowisko ważnych holenderskich miejsc. Można tam zobaczyć Holandię z lotu ptaka a wszystko jest dokładnie 25 razy mniejsze niż w rzeczywistości. Wszystko jest dokładnie odwzorowane i wygląda jak oryginalne budowle tyle, że w miniaturze...
Świetne miejsce, gdzie nawet 5 letni chłopczyk wygląda jak powieściowy Guliwer...


Starszak biegał przeszczęśliwy pomiędzy tymi wszystkimi makietami i trzeba było mocno go pilnować żeby nie właził tam gdzie nie wolno (a i tak kilka razy nie udało nam się go powstrzymać przed ciekawskimi wyprawami), był przeszczęśliwy...uśmiech nie schodził z jego buziaka nawet na chwilę, sam mi powiedział, że to najwspanialszy dzień w jego życiu a tylu zabawek w życiu nie widział :) Z radością patrzyłam jak próbuje ogarnąć całą okolicę wzrokiem, jak emocjonalnie reaguje na wszelkie zmiany zachodzące na makietach: jeżdżące samochody na autostradzie, "parkujące" samoloty na lotnisku (odwzorowano nawet taśmę, na której poruszają się na lotnisku walizki), pływające statki a nawet gaszenie pożaru na tankowcu przez wodną straż...naprawdę wspaniałe miejsce, gdzie każdy jest olbrzymem i jednocześnie czuje się dzieckiem, a moi chłopcy ten Duży i ten Trochę mniejszy (ten najmniejszy też był zachwycony, co raz wydobywał z siebie jakieś radosne okrzyki :) ale cały czas spędził w wózeczku ze względów bezpieczeństwa, Madurodamu oczywiście) cudownie wyglądali razem, tacy zapatrzeni w te wszystkie "cuda" techniki, tacy przejęci, w dziecięcym świecie...



Zobaczyliśmy tam Curacao, 's-Hertogenbosch, Utrecht, Maasdijk, Nijmegen, Groningen, Zierikzee, Middelburg, Goudę (tak, tak tę od serów),Tilburg, Alkmaar, Hagę, Haarlem, Roermond, Drenthe, Delft, Deventer, Amsterdam, rotterdam, Maastricht, Kampen, Bergen op Zoom, Lejdę, Zwolle, Wageningen, Franeker, Naarden, Sneek, Vlaardingen i wiele, naprawdę wiele innych i to wszystko w niewiele ponad dwie godziny :)
Polecam wszystkim, którzy są w Holandii zaledwie "na chwilkę" i nie mają ani czasu ani specjalnie możliwości zwiedzania przepięknych, holenderskich miast i miasteczek żeby zajrzeli do Madurodamu (pomiędzy parlamentarną Hagą a nadmorskim Schvengeninge, o którym w następnym poście :)) zobaczyli Holandię w miniaturze i chociaż trochę poznali architekturę tego cudownego kraju, jego najważniejsze budowle i zabytki...
Ja sama mogłam zobaczyć i uwiecznić na foto miejsca do których tym razem, z różnych powodów, nie dotarłam: katedrę z DenBosch (oryginał w remoncie obstawiony strzelistymi rusztowaniami nie wygląda zbyt reprezentacyjnie :( ), piękny wiatrak "De Valk" (Sokół) z Lejdy, pochodzący z 1743 roku, siedmiopoziomowy młyn do mielenia zboża (niestety, nie ma go na mapie naszych tegorocznych wypraw, choć "chciałabym, chciała..."), no i przepiękny podwieszany most z Amsterdamu (jak byliśmy ostatnio, to zeszła taka mgła, że nie było mowy o żadnych zdjęciach :() gdzie teraz mogłam dotknąć rękami przęseł po obu jego stronach, a o zdjęciu na oryginale dalej będę marzyć i kiedyś je sobie spełnię (a co!!!)...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz