sobota, 19 lutego 2011

A ja rosnę i rosnę...

Mój Dzidziuch rośnie... to niby oczywiste, ale fakt ten "uderzył" we mnie ze zdwojoną siłą, kiedy przyszło do ubierania "na spanie". Piżamka jakaś taka za krótka, za ciasna, za mała? Jak do tego doszło, gdzie i kiedy? Bo niby wiem, że mam obok siebie coraz większego Chłopca ale przecież to wciąż ten sam mały Dzidziuch Mamusi... Zaopatrzyłam Go więc w nocną garderobę odpowiedniego rozmiaru (wzór zaakceptowany przez Starszego brata), aby nic nie przeszkadzało w spokojnym spaniu. Uwieczniłam na zdjęciu, napoiłam wieczornym mleczkiem, położyłam do łóżeczka... i noc była spokojna (długa jak coraz częściej od 19.00 do 6.30), nic nie uwierało, nie ciągnęło, było dobrze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz