środa, 13 lipca 2011

Bliźniaki? Na pewno bracia:)

Troszkę zaniedbuję blogowe spotkania ze słowem pisanym ale mam ku temu poważny powód... mamy gości!!! Przyjechała do nas Małżowa Mama i siostra, prawie pełnoletnia, więc mamy wesoło, no i niestety mało czasu na pisanie :p Tym razem Mama jechała autem (na ostatni pobyt przyjechała pociągiem) i nie miała dzięki temu jakiś szczególnych ograniczeń bagażowych, no poza pojemnością wehikułu oczywiście, więc zostaliśmy uraczeni hurtową ilością rodzimych wiktuałów. Poza "zamówionymi" przysmakami dla Szarańczy otrzymaliśmy owoce, warzywa, wędliny i różne inne artykuły spożywcze tak jakbyśmy tutaj, co najmniej, przymierali głodem. Niesamowite ilości :) Piwnica, spiżarnia, wszystkie szafki wypełnione są po brzegi. Ale nie narzekamy, co to to nie, jakbyśmy śmieli. Polskie jedzenie jest nieporównywalnie smaczniejsze od tutejszego, więc przyjęliśmy "dary" z wdzięcznością i radością. Ku ogólnej uciesze Małżowa Mama przywiozła również, obok spożywczych, również prezenty tekstylne i w ten o to sposób staliśmy się z Małżem posiadaczami nowych piżam (co by nie gorszyć nieletnich golizną, bo takie wyobrażenie o naszym nocnym przyodziewku miała moja kochana Teściowa) a Chłopcy zostali "ubrani" w nowe spodenki i koszulki... No i tu nareszcie doszłam do tytułu posta. Szarańcza została odziana, dzięki babci G. w przecudnej urody, niemalże identyczne kompleciki, co sprawia, że już z daleka widać iż to jedno płciowe rodzeństwo. I tylko my z Małżem śmiejemy się gdzieś tam pod nosem, że fajne te nasze "bliźniaki" tylko, że poród jakiś taki "trochę" przedłużony (różnica wieku między Chłopcami to przecież 4 lata!!!). Wyglądają jednak genialnie i stąd ta mini foto sesja :) Najbardziej lubię te zdjęcia na których są razem... Mam nadzieję, że za kilka lat będą tak samo zgodni i zjednoczeni. To jak Starszak trzyma Dzidziucha za rączkę wywołuje u mnie poczucie wzruszenia i rozczulenia. Fajne te identyczne prezenty tekstylne od babci i cioci O. Dziękuję w imieniu Szarańczy (Oni podziękowali po swojemu, czyli były całuski i przytulaski).

2 komentarze:

  1. to zdjecie za raczke -piekne, koniecznie w ramke do ich pokoju :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam :) Mam jescze w wersji z Tatą zamiannie z ukochaną ciocią, ze wzruszeniem patrzę na te dwie male łapki zatopione w sobie na wzajem lub w jakiejś dorosłej dłoni. A co do ramki? Koniecznie:)

    OdpowiedzUsuń