poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Zmiany...

Dzisiaj refleksyjnie... Czekają nas zmiany, duże i te trochę mniejsze, te na które czeka się z utęsknieniem i takie, których się nie chce, obawia, odsuwa w czasie jak najdalej od siebie. Powoli zbieram się do powrotu do domu, gromadzę rzeczy w jedno miejsce aby nie zapomnieć zabrać tego co niezbędne, cieszę się i boję bo powrót do domu oznacza ponowną rozłąkę z Małżem (na szczęście nie od razu) i nowe, trudne do pogodzenia (przy najmniej w mojej głowie) obowiązki. Szarańcza zostanie już wkrótce postawiona w nowych, innych dla siebie sytuacjach i obawiam się jak sobie poradzą z "nieznanym". We mnie i na mnie również dokonuje się przemiana. Do tych czas buntowałam się (bezgłośnie, z bólem serca a nie raz nawet ze łzami) przeciw temu co się stało, co jest i co ma się stać... przestałam. Wiem, że na pewne rzeczy nie mam wpływu i nie mogę się buntować przeciwko nie uniknionemu, więc pozostało mi pogodzić się z rzeczywistością, zakasać rękawy i zmierzyć z życiem, i ze zmianami które dla nas niesie. Odkrywając tak blisko siebie ból, rozpacz i nieodwracalną stratę osób znanych mi bardzo i tych nie znanych w "realu" (tylko wirtualnie), i świadomość tego jak szybko śmierć zabiera bliskie osoby, i że tylko ona jest tak naprawdę zmianą, z którą nie chcę mieć do czynienia, znajduję w sobie ogromną siłę i wiem, że poradzę sobie z tym co przygotowało dla mnie życie. Dostosuję się do scenariusza i najlepiej jak potrafię odegram swoją rolę póki moja Szarańcza i Małż są przy mnie (w przypadku tego drugiego to nawet bliskość duchowa musi mi wystarczyć, i na jakiś czas jeszcze wystarczy) a wszyscy moi bliscy zdrowi i bezpieczni. Bo choć jedynym co się nie zmienia to ta paskudna pogoda (kapie wciąż niemal nieustannie) to wiem, że w końcu wyjrzy słońce, pokaże się tęcza i kolory pojawią się w mojej rzeczywistości, więc zasypiam z myślą, że zmiany przyniosą dobro i dam im radę.

4 komentarze:

  1. Powodzenia na tej nowej drodze dla Was!

    PS Tęcza przepiękna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ciepłe słowa,a tęcza była piękniejsza niż na zdjęciu, niestety aparat nie oddał wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tez boje sie zmian i wiem ze to co dobre nie trwa wiecznie, sa proby, które wydaja sie nie do przejscia bo wiaza sie z czyms ostatecznym, staram sie cieszyc chwila bo na najgorsze rzeczy nie da sie moim zdaniem przygotowac, mam nadzieje ze Twoje zmiany przyniosa dobro, trzymam kciuki :) a zdjecie teczy piekne i takie optymistyczne

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, każde "wsparcie" się przyda, bo oprócz zwykłego strachu przed nieznanym i zmianami, życie przynosi złe wieści... no nic, dam radę...:)

    OdpowiedzUsuń